Kawa i tytoń
Kiedy zacząłem pisać, nie wiedziałem jeszcze,
co ze mnie zrobią wiersze, że się przez nie stanę
jakimś dziwnym upiorem, wiecznie niewyspanym,
o przezroczystej skórze, chodzącym po mieście
jakby lekko naćpany, kładącym najwcześniej
się razem z wściekłym brzaskiem, i jeszcze nad ranem
łażącym po znajomych, zupełnie spłukany,
jak jakaś menda, insekt, przywołany we śnie
kawałkiem gołej skóry, czy może westchnieniem.
I nawet nie wiedziałem, w co mnie wreszcie zmienią
te durne wiersze, skarbie, i że to ty właśnie
przywołasz mnie do życia i że dzięki tobie
tylko będę widzialny, z tobą się położę
i odczekam tę chwilę, dopóki nie zaśniesz.
czerwiec 2003
咖啡与烟草
开始写作之时,我还浑然不知,
诗会将我如何,是否把我变成,
一个怪异幽灵,整日睡眼惺忪,
身上皮肤透明,城里到处穿行。
似乎有些兴奋,伴随暴怒晨光,
才会倒身入梦,或是黎明时分,
到熟人家串门,总被冷水浇头,
就像虱子爬虫,在梦中被呼唤,
被一块赤裸肌肤,或是喘息之声呼唤。
我甚至浑然不知,诗会将我变成何物,
这些愚蠢的诗句,宝贝,恰恰就是你
将让我重获生命,这一切都多亏有你
我将是个可见之人,和你一起就寝
趁你未睡之前,一起等待那个时分。
2003年6月